31 Grudzień Plan dnia:
- zrobić kilka fotek przedsylwestrowych, napisać coś ambitnego
na blogu
- przygotować przekąski, serpentyny, dzieciowego szampana itp.
- jak co roku pośmiać się, potańczyć do naszych rodzinnych ulubionych hitów, zapalić
sztuczne ognie, wznieść toast
- godz.21 w łóżkach bo rano wyjazd na coroczne- noworoczne
narty
Okrutna rzeczywistość:
Zdjęcia wychodzą tandetne i kiczowate. Jestem zła aż mi para
idzie z uszu.
Tyle miałam do napisania, tyle ważnych myśli kłębiło mi się
ostatnio pod czaszką- siadam do klawiatury PUCHA !!!
No ale jak tu się skupić jak córcia zapodaje na full Katie
Perry (ostatnio jej wielka miłość- mam nadzieje , że szybko minie jak fascynacja
różowym). Fi trąbi mi trąbką do ucha.
hmmmm stwierdzam , że głębokie podsumowania, plany noworoczne, analizy, wyciąganie
wniosków są mocno przereklamowane….
Zrezygnowana zabieram się za przekąski. Przygotowuje je po
ciemku bo w kuchni dzieci przyklejone do szyby oglądają fajerwerki….
Potem sprzeczka o meksykańskie
kapelusze (kto założy jaki kolor), no i o sztuczne ognie (żeby było po równo
tata dostaje jeden)
- toast- jedyny punkt programu który wypalił.....
Godzina 22.00
Dzieci zrobiły sobie ślizgawkę z fotela i ani myślą iść
spać. Tylko tata leży po nos przykryty kołdrą ….woli się nie wychylać…
Nowy Rok ma symboliczną moc oddzielania przeszłości ( której zmienić już nie można )
i przyszłości, na jaką mamy wpływ.Przed nami 365 nowych dni i 365 nowych możliwości.
I tej wersji się trzymam...
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku
życzy AgaTaKa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz